Poznajcie Michała, Daniela i Mateusza – trójkę programistów, którzy na przestrzeni kilku lat polecili się nawzajem do pracy w Clurgo. I wciąż są z nami! Różnią ich wcześniejsze doświadczenia zawodowe, ale łączy jedno – przekonanie, że Clurgo to miejsce, w którym warto zostać.
Jak się poznaliście?
Michał: Spotkałem Daniela w firmie, którą Clurgo wspierało w pewnym projekcie. On był tam zatrudniony, a ja dołączyłem z ramienia Clurgo.
Daniel: Ale siedzieliśmy właściwie plecy w plecy. Towarzysze niedoli.
Coś było nie tak?
Michał: Projekt był przeogromny i opierał się na starych technologiach. Trudno było się w nim połapać.
Jak to się stało, że Daniel trafił do Clurgo?
Daniel: Zanim do tego doszło, minęły jeszcze dwa lata. Ja zdążyłem zmienić firmę, a Michał dalej pracował w Clurgo. Ale utrzymaliśmy kontakt.
Spotykaliście się towarzysko?
Daniel: Nie bardzo było jak, bo Michał zamieszkał w Łodzi, a ja w Warszawie. Ale gadaliśmy przez Messengera.
Michał: Wspominaliśmy bolączki pracy przy tamtym projekcie.
Daniel: Po dwóch latach Michał napisał, że w Clurgo szukają kogoś do ciekawego projektu. Zaaplikowałem – i w ten sposób pracujemy razem.
Macie jakieś wspólne wspomnienia?
Michał: Oprócz tego, że widzimy się na integracjach, jeździmy razem na wyjazdy służbowe, bo pracujemy przy jednym projekcie. Byliśmy na przykład w Oslo.
Kto z was jest w Clurgo najdłużej?
Michał: Ja dołączyłem w okolicach Mundialu 2018, więc w sumie… W tym roku stuknęły mi cztery lata.
To chyba długo jak na branżę IT?
Michał: Pewnie tak. Ale w Clurgo dobrze mi się pracuje. Atmosfera jest przyjemna, czuję się swobodnie. A mając porównanie do korporacji, muszę przyznać, że Clurgo nie ma jej wad, a tylko zalety.
Możesz to rozwinąć?
Michał: Prawdę mówiąc jedyna zaleta korporacji, jaką widzę, to lekcje angielskiego. W software house’ach to wcale nie standard, a w Clurgo mamy taką możliwość.
A co miałeś na myśli przez wady?
Michał: Z mojego doświadczenia wynika, że w korporacjach panuje arbitralny system awansów, który nie ma przełożenia na rzeczywiste kompetencje. Nierzadko senior w korporacji nie ma de facto umiejętności nawet na poziomie mida.
Mateusz: Tutaj jest inaczej. Projekty są prowadzone zgodnie z najlepszymi praktykami, nie tylko programistycznymi. Masz gwarancję, że nie uczysz się złych wzorców, ale zdobywasz umiejętności, które są cenne na rynku pracy.
Daniel: Mnie skusiła też różnorodność projektów. Wcześniej pracowałem w firmie, w której utknąłem przy jednym, bo nie było alternatyw. W Clurgo natomiast są.
Michał: Oczywiście czasem niewiele da się zmienić, bo akurat jest mniej klientów. Ale zawsze można zasygnalizować, że coś jest nie tak. Ja na przykład jestem już na trzecim projekcie. I bardzo sobie cenię, że coś się zmienia, że nie klepię wciąż tego samego.
Daniel: Ocena postępów w Clurgo też wygląda inaczej. Wcześniej dostawałem oceny typu kopiuj-wklej. Były tak sformułowane, że równie dobrze mogłyby pasować do kogokolwiek innego. Tutaj dostaję bezpośrednio indywidualny feedback – w moim przypadku od Piotra Drajskiego.
A awansy?
Michał: Nie ma takiej sztucznej drabinki, jak w korporacjach. W Clurgo jest to bardziej spłaszczone. Ale wiele rzeczy jest do dogadania, zresztą Daniel mógł się o tym sam przekonać.
Daniel: To prawda. Po pół roku w moim projekcie zwolniło się miejsce DevOpsa i wykorzystałem tę okazję, żeby je zająć.
Czyli potwierdzasz to, co Michał mówi o Clurgo?
Daniel: Jak najbardziej. Na tyle, że ściągnąłem tu też Mateusza.
Skąd się znacie?
Daniel: Graliśmy razem w CS-a. A kiedy się okazało, że zajmujemy się czymś podobnym, to zaczęliśmy o tym gadać w trakcie rozgrywek.
Mateusz: Pracowałem wtedy w takiej małej firmie produktowej. Składała się z kilkunastu osób. Podobało mi się tam, ale nie widziałem szans na dalszy rozwój.
Jak Daniel zareklamował ci Clurgo?
Mateusz: Zachęcił mnie mówiąc, że wykorzystuje się tu nowe technologie, i właśnie tym podejściem do pracy, o którym mówiłem wcześniej: prowadzeniem projektów według najlepszych wzorców w branży.
I potwierdziło się?
Mateusz: Absolutnie.
Co byście poradzili komuś, kto idzie na rozmowę rekrutacyjną do Clurgo?
Mateusz: Wyluzować się. W innych firmach rekruterzy specjalnie zadają trudniejsze pytania, żeby się popisać, że sami umieją na nie odpowiedzieć. W Clurgo nikt nie ciśnie, jeśli widać, że akurat w czymś jesteś słabszy.
Coś jeszcze wam się podobało?
Daniel: Szybkość – decyzję dostałem w ciągu dwóch-trzech dni. W porównaniu z innymi firmami to bardzo szybko.
We’re a team of experienced and skilled software developers – and people you’ll enjoy working with.
Start Your Project